Noc nad miastem zła i dżdżysta, Wiatry takie jak spod bacy, Stary ekshibicjonista Dziś ostatni raz jest w pracy.
Już czterdzieści lat wystawia W swój klasycznie prosty sposób, Zna go chyba z pół Wrocławia I przyjezdnych mnóstwo osób.
Lubym pieści się wspomnieniem: - Kiedyś, kiedyś, to się żyło, Gdyśmy wystawiali z Heniem... A rozróba, a zadyma,
A kobiecych próśb medestia: - Panie, niechże pan to trzyma, Toż to jakaś straszna bestia! Dzisiaj już nie służy głowa,
Nie ten wzrok, fizyczna nędza... Wczoraj myślał że to wdowa I wystawił wprost na księdza.
Kapłan, od zazdrości siny Że Jankowski kupił Volvo, Z roztargnienia i z rutyny Mruknął: - Ego to absolvo!
... Czas na rentę, relaks, letarg, Kawę, szachy i tak w kółko... Tydzień temu przegrał przetarg Z jedną polsko-szwedzką spółką,
Prezes spółki na video, Pokazuje wprost z przyczepy, Komentuje przez stereo A rozporek ma na rzepy...
Stary mistrz tobołek bierze, Kiwa głową zadumany: - Ha cóż, nawet w Belwederze Też ostatnio zaszły zmiany,
Tam też nastał nowy człowiek, Także widzów ma w nadmiarze I też sen mu spędza z powiek Problem: - Co ja im pokażę?
Westchnął starzec, w mrok odchodzi Już się stapia z panoramą... Co też nam pokażą młodzi? ... podejrzewam, że to samo. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|