Młodzieńcze, co w rozkicie lat Chcesz zreformować cały świat, Co wraz z mutacją swą, kozikiem Oraz z młodzieńczym swym trądzikiem,
Z balastem nazbyt długich nóg Szukasz odkrywczych, nowych dróg! Ty, co o własnym marzysz kolcie, Co stawiasz w myślach swych na równi
Marzenia - a to o rewolcie, To znów o Helci Deptakównie, Ty, co przeważnie chodzisz struty, Bo gdy zakładasz mądrą mowę,
To wówczas w głosie twym koguty Z nienacka budzą się wioskowe, A gdy odezwie się ich nuta - Milkniesz i wlepiasz wzrok uparty
W masyw własnego buta Co numer ma czterdziesty czwarty, I straszny cię przygnębia majak: - Czterdziesty piąty, to już kajak...
O, ty któremu pierwszy zarost Kiedy wysypie wątłe włoski, Chwytasz ojcowską brzytwę starą Jak Jan Sobieski miecz dziadowski,
Zamykasz oczy, i bez reszty Zamieniasz własną twarz na befsztyk! O ty, co skrzętny niczym chomik Ciułasz w pamięci, ciemną nocą,
Zmiany we własnej anatomii (Niektóre nie wiesz jeszcze po co!) Twe troski to efemeryda, Spójrz młody bracie w przyszłość jaśniej,
To wszystko ci się kiedyś przyda, A na co - sam ci to wyjaśnię Już wkrótce, jak mi tylko minie Skleroza, po nowokainie! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|