Nie wiem, skad telewizja wpadła na pomysł taki, Ale wciąż pokazuje od miesięcy i lat, Jak chłop polski ładuje na furmankę buraki I w dodatku mi każą, żebym z tego był rad.
Ta metoda codziennie mi przysparza frasunku. Ciagle myślę, że jakaś nowość pewnie w tym tkwi, Czy gatunek buraków czy metoda ładunku, Bo inaczej dlaczego powtarzano to by?
Lecz na próżno wpatruję się z wysiłkiem jak durak, Nie ma żadnej różnicy, ani tyciej, o włos - Chłop jak chłop wciąż wygląda, każdy burak - jak burak I ten chłop szuflą wrzuca te buraki na stos.
Patrzę, dumam, zdziwienie i niepewność wciąż rośnie Czy mam bielmo na oku, a na mózgu mam guz? Może obraz zawiera jakąś wielką przenośnię? Ale nie, chłop z łopatą, stos buraków i wóz.
Nie wiem, czym się przechwala pozostała Europa Pewnie każdy w czym innym ma swą działkę i prym Myśmy się nastawili na buraki i chłopa I do specjalizacji dochodzimy już w tym.
Tak widocznie przewidział w ONZ-ecie rozdzielnik, Że problemów światowych każdy musi wziąć część Nam buraki przypadły, szufla, ten chłop piekielnik I ten spiker, co twierdzi, że to powód do szczęść. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|