Raz w Lozannie względnie w Ałma - Ata Przy słonecznej pogodzie Odbyły się mistrzostwa świata W jeździe figurowej na lodzie.
Boże, jakież tam pokazywano cuda Jak tam było wesolutko i fajno, Jakie krzyki, gdy się komuś udał Lutz podwójny, lub potrójny Zwienoss.
A gdy przedstawiciel Japonii Tatamaraka, Co byt w łyżwiarstwie wyjątkowym majstrem Wykręcił poczwórnego Karabraka Zakończonego odtylcowym Wichajstrem.
I gdy tuż potem wywinął Sakpalto Mortale I sześć Redebergerów, to się rozległ krzyk W różnych językach świata: -Brawo, bis, wspaniale!!! - Splendid!!! - Bwana Kubwa!!! - Shynitz!!! - Semanific!!!
Następnie sędzia wszystkich z lodowiska wygonił, Kazał tafle wygładzić i poprosił o ciszę I powiedział, że teraz wystąpi przedstawiciel Polonii: Więc rozległy się brawa. Atoli nikt nie wyszedł.
I dopiero po chwili ktoś brutalnie wypchnął Z kąta Hali Sportowej wystraszonego faceta. Facet przejechał sześć metrów, tyłkiem o lód się rypnął Aż mu binokle spadły. I jęknął: - O reta!!!
Publiczność zaczęta żądać, żeby gościa dobić Zamiast się nad nim znęcać, A sekundant mu szeptał zdenerwowanym głosem, co się powinno robić Co ujął następująco: - No ślizgaj się pan, panie Dreptak!!!
Usłyszawszy to Dreptak sztachnął się jakimś petem Wyciągniętym z kieszeni i wydzielającym smród. Po czym popisał się tak fantastycznym piruetem, Że dosłownie jak jakiś świder zaczął się wkręcać w lód.
Zanim publiczność zdołała krzyknąć: - Hip, hip, hura!!! Dać mu tytuł mistrzowski i dyplom z różową kokardką! W lodowisku pozostała wyłącznie głęboka dziura, Z której dochodził głośny, oddalający się warkot.
Schwytano więc sekundanta, pytano go co się święci, A on stał jak ten posąg, co marmurowe ma lica. Spojrzał na nich z pogardą i rzekł: - No to co, że się wkręcił. Jakby nie umiał kręcić, to by w ogóle nie wyjechał za granicę. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|