Jeśliby Kohn niejaki, dziarski niczym rumak Uwodził słynną gwiazdę, panią Ymę Sumac - Bezskutecznie atoli, więc śpiewaczka dumę I wzgardę okazując, poszła by na sumę, A po powrocie mąż by bardzo cierpkim tonem Wyrzucał, że zadała się z tym całym Kohnem, Rzekła by przecinając dalszy ciąg dramatu: - Sumac sama na sumie, Kohn non consumatum!
Jeśliby kupiec - oszust, cwany jak cholera Sprzedał Murzynom starą maszynę Singera Mówiąc, że to jest bożek, poczem biedne plemię Maszynę, by wielbiło, padając na ziemię, I ktoś by się zapytał tego sukunsyna - Co to jest? - Ów by odparł: - Deus ex machina...
Jeśliby jakaś Bella, prawniczka z zawodu Przez intrygi wznieciła waśnie dwóch narodów I wojnę, to prawnicy wnet by powiedzieli - To najbardziej typowy w świecie casus Belli!
Gdyby na jakiejś tamie wylądował gładko Mat marynarki, razem ze swym zacnym tatką Opakowanym w matę, krzyk by podniosła rebiata: - Tam tama, mata, mat i tata mata!
Tymoteusz Kasprowicz gdyby łowił karpie W Karpaczu, i się potknął i zjechał po skarpie I karp zjadł go, a Karpacz by na karpia krzyczał Miałby gdzieś Karpacz karpia, a karp - Kasprowicza.
Gdyby się Ścibor-Rylski posprzeczał z Jeremim Przyborą, i ten w borze przybił go do ziemi Bormaszynką, to wrzawa byłaby dość spora... Boże! W borze borował Przybora Ścibora!!!!
Jeżeli by Kotowicz Waldemar miał kotka Imieniem Otto, który wlazł by na kiosk "totka", To belfer-polonista by dzieciom wyliczał: - To "toto", a to Otto, kotek Kotowicza! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|