Z Henia było dzieciątko rachityczne i ciche, Lecz mu w wątłych piersiątkach grał dziejowy wicher, Czasem stawał jak głupi na podwórku w szkole, I w uszach jemu szumiały skrzydła sokole.
A czasem znowu słyszał nadchodzące kroki, I zaraz się domyślał, że to krok epoki, I wołał: - To epoka nowa do mnie kroczy! I tak się biedny wzruszał, że się nieraz moczył... łzami. Ale epoka przychodziła rzadko, A te kroki, to zwykle wkraczał Henia Tatko;
Zaś widząc, że syn siedzi na stołku w bieliźnie Krzyczał: - Marsz do nauki! - i jak go nie gwiźnie! Zaś potem Henio podrósł, zdał egzamin dojrzałości I się go zapytano czym by chciał być w przyszłości?
Myślał, myślał noc całą, aż nareszcie nad ranem Oświadczył, że żywi zamiar zostania Wielkim Hetmanem Koronnym. No to tatko z wściekłości i smutku blady Wziął go za klapy i warknął: - Ta żeż nie ma takiej posady!
Mógłbyś najwyżej bosmanem zostać, jest ranga taka, lecz kto do marynarki weźmie takiego zdechlaka? Erotomanem nie będziesz, o ile znam się... A Henio wciąż że hetmanem chce być, powtarzał jak w transie,
Aż tatuś taki rozżarty jak wszystkie tygrysy Sumatry Wziął Henia za halsztuk i powlókł go do psychiatry, zaś psychiatra go kładł kolejno na kilka różnych otoman, Badał, stukał, aż krzyknął: - Panie to megaloman!
Hurra! - zawołał Henio - Hetmanem gdy być nie mogę, Megalomanem zostanę! Tu skoczył na podłogę, Zaś zacny psychiatra ze smutkiem do taty głową pokiwał I mruknął: - Niełatwo mu będzie... konkurencja, proszę pana, straszliwa!
Co rzekłszy wzął rogatywkę i ryknął: - Hej kosyniery! Pod Racławice! - Niestety - rzekł tatko - ja do Elstery...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.