Nieraz myślę sobie w duszy: - Jakoś nam to idzie wszystko, Czasem suszy nas po suszy, Lecz wnet kwitnie to co wyschło.
Niech tam kto chce co chce gada - Wrocław jest to zgodne stadło: Opada mu po opadach, Lecz się dziwisz co opadło!
Co złe - mija i przechodzi Nie chesz z Jadzią - możesz z Tadzią! Po powodzi się powodzi lepiej niźli przed powodzią!
Przeleciały już skowronki W dzięcielinie ćwiąkacz ćwiąka Choć korzonki zjedzą stonki To po stonkach nie brak słonka.
Po cóż znowu głową w mur kuć, Że ci Turkuć zjadł obiadek? Gdy obiadek podje Turkuć To przestanie być podjadek!
Jakoś to nam wszystko leci, Wczoraj zastrzyk jutro capstrzyk, Dziw że ********** nie ma dzieci, Choć dla dzieci ma teatrzyk!
U Grzmiodajdów kaktus zakwitł, Piotr Włast w kości w poście *******, Panta rei! - rzekł Heraklit I utonął, bo nie pływał.
Pan w kawiarni siedząc z panem Pragnął ***** w łacinie ****** Więc zawołał care canem! I przynieśli w kanie kawę!
Krzepkież u nas wszystko, tęgież! W jatce - zebra, w ZOO zebra! Przed Ratuszem ponoć pręgierz Był, lecz ****** go rozebrał.
Co nam Wisły, Bugi, Narwie? Dobrze w Odrze przy Katedrze! Cóż, że nas kulszowa rwa rwie? Nawet Fredrze też drze w biedrze
Niech tam sobie inne miasta: Kraków, Wyry, Inowrocław! Jam pra-prawnuk, pra-pra-piasta! Mam chram, tam trwam: - Ino Wrocław! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|