W obskurnym barze, najpodlejszym ze wszystkich barów Czerwony Dżoel oszukańczo rozbił bank, Orkiestrze rzucił hojną ręką sto dolarów, Niech mu orkiestra gra wiązankę starych tang.
Już drży w powietrzu motyw znany i zużyty, Co na głos pana wraca jak wierny pies, A z nim wracają wyświechtane rekwizyty, A Dżoel słucha i ma oczy pełne łez -
O dalekiej dziewczynie (to było, Dżoel w Casablance) O miłości i winie (pamiętasz, wino miałeś w szklance)
O walczących fregatach, Grzmiących salwą wszystkich burt, O tajfunach i passatach, O nieważnych dziś już datach Które zabrał morski nurt.
W obskurnym barze, najpodlejszym chyba w świecie Czerwony Dżoel nagle z miejsca podniósł się, Chciał coś powiedzieć, lecz się zachwiał na parkiecie, Chciał kogoś wołać, ale tylko szepnął: - Nie....
W orkiestrze trąbka zadławiła się falsetem Ku leżącemu chciała podejść morska brać, Lecz Maur potężny, królujący za bufetem Zatrzymał wszystkich i rozkazał dalej grać
O dalekiej dziewczynie Która umarła w Casablance, O miłości i winie W stłuczonej przed pół wiekiem szklance
O walczących fregatach Grzmiących salwą wszystkich burt, O tajfunach i passatach, O nieważnych dziś już datach Które zabrał morski nurt.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.