Gdy czasem muzyk z filharmonii, Który dotychczas grał wspaniale, Wypuści nagle puzon z dłoni, Fałszywym bekiem trwożąc salę,
I gdy przeżywa swój upadek Z ust (i z rozpaczy) tocząc pianę, Klasycznie prosty to przypadek: -Ten facet nie wie, co jest grane!
Gdy brydż u lorda trwa Artura Of Birmingham i sir do sira Znienacka się odezwie: - Fura! Lub chce wziąć lewą na jokera,
A potem w nagłym pomieszaniu Wychodzi miast przez drzwi - przez ścianę, Rzecz można ująć w jednym zdaniu: - Ten facet nie wie, co jest grane!
Gdy Zyzio Dreptak przy herbacie Do młodej ozwie się rodaczki: - Rad jestem gościć panią w chacie, Mam bowiem bardzo ładne znaczki!
I gdy faktycznie wyjmie klaser, A dziewczę wyjdzie zapłakane, Prawda jaśniejsza to niż laser: - Ten facet nie wie, co jest grane!
Gdy zaś satyryk pisze wierszyk, A w nim piętnuje, jątrzy, pyta, Śmiechem cukrując ból najszczerszy, I gdy to Znawca Satyr czyta,
A potem prędko mu przykleja Napis: "intencje podejrzane"! Satyryk mówi: - Beznadzieja! Ten facet nie wie, co jest grane!
... ale przeminą dni i lata, Minie satyryk, minie Znawca, Ten drugi osieroci fiata, Ten pierwszy - psa i dług u krawca.
I gdy powiodą ich przed Zbawcę Marsza Chopina dźwięki znane, Satyryk trąci w ramię Znawcę: - Stary, wciąż nie wiesz, co jest grane? Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|