Książę na łowach w puszczy hula, Do kotów strzela z kusz, A księżna Jasia wciąż przytula, Przytula go co rusz.
Jasiowi tak się księżna zwierza: "Jasiu, tyś miły żeś, Więc dzisiaj ciebie na rycerza Pasuje mąż mój kneź" .
Jaś się ucieszył: "Dobry Boże! Kneź mnie pasować chce! Toż chyba nowy kaftan włożę Na uroczystość tę".
I poszedł się przystroić w szaty, Zamówił poncz i tort, A kneź wróciwszy do komnaty Wziął w dłonie ciężki kord.
Następnie zaśmiał się obrzydle hu-hu-hu-hy-hy-hy I kord jął ostrzyć na toczydle, Aż się sypnęły skry.
A na małżonki swej pytania Wyjaśnił - prosta rzecz: "Czyż nie wiesz, że do pasowania Potrzebny będzie miecz?".
Tu na oblicze mu surowe Spłynęła żalu łza. Oj, łatwiej uciąć cudzą głowę Niż własne rogi dwa.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.