Jeden Dreptak Zenobi Nic właściwie nie robił, Pędził żywot taki więcej szachrajski, I tylko chciał koniecznie Z całych sił i serdecznie Figurować w Almanachu Gotajskim... Jego żona, Ludwika, Mawiała: - Chłop ma bzika! Wymyślała mu nieraz od bydląt, Tłumaczyła: - Z tą gażą Malutką, i z tą twarzą? Puknij się, osiem lat za sam wygląd! Ale mimo tych faktów On wciąż szukał kontaktów, Chciał protekcję uzyskać uparcie, Porobił znajomości W Ministerstwie Łączności W PKPG, w ZBM i w Pagarcie... Czynił wydatki duże, Ruszał w jakieś podróże Auto-stopem, w Karosach i w Sanach, A gdzie tylko zawitał, Tam od razu się pytał: - Kto tu może załatwić Almanach? Poza tym od świtania Pisał ciągle podania, Napomykał w nich o rewolucjach Co się w nich bił podobno, I potem je osobno - Te podania - składał w różnych instytucjach... Kiedyś w jednym z powiatów Do Związku Literatów Też je złożył w nietrzeźwym stanie, I przypadkiem na sesji Poświęconej poezji Odczytano głośno to podanie... Oklaski jak petarda Huknęły! - Awangarda! - Krzyknął prezes - Ach, pisać tak umieć!!!! Skąd się to u nas wzięło Takie wspaniałe dzieło, Że nic z niego nie można zrozumieć???? Ileż tutaj iluzji, Alienacji, dyfuzji, I środkowo-europejskiej finezji!!!! Jakiż to krzyk epoki! Zamieścimy go bez zwłoki W Almanachu Współczesnej Poezji!!! No proszę, już po strachu, Jest Dreptak w Almanachu, Kto zawistny - z zadrości zdechnie! Wprawdzie to nie ta księga, Ale treść równie tęga, I czytana jest równie powszechnie...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.