Hen, za krakowskim Rynkiem, za polem pietruszki Na prawym brzegu Wisły pasą się kaczuszki. Oj - mówi do kaczuszki sąsiadka kaczuszka - Żebyśmy jeszcze miały ładnego pastuszka!
Tak sobie rozmawiały, pasąc się na nóżkach, Że każda by mieć chciała ładnego pastuszka. Że każda by mieć chciała pastuszka młodego, Pastuszka-krakowiaka, chłopca wesołego.
A właśnie brzegiem rzeki, dumny i wesoły, Koziołek nasz Matołek szedł sobie do szkoły. Puściły się więc biegiem na swych krótkich nóżkach, Bo sobie wymarzyły takiego pastuszka.
Cieszyły się kaczuszki: Koniec będzie smutkom, Pastuszek-krakowiaczek z taką śmieszną bródką. Koziołek też był dumny i też był wesoły, Lecz nie mógł być pastuszkiem, bo chodził do szkoły.
Wracały teraz smutne, wyciągając nóżki, A wielkie łzy spływały aż na żółte brzuszki. Cóż robić? Trzeba wracać. Wróciły gęsiego. I teraz takie smutne pasą się na brzegu.
Lecz oto tym kaczuszkom los się znów odmienia, Bo los ma dobre serce, nie serce z kamienia. Z drugiego brzegu Wisły płynie rząd kaczorków I oto nasze gąski w dobrym są humorku.
Kwa-kwa, kwa-kwa-kwa, kwa-kwa, kwa-kwa, kwa-kwa.
Kwa-kwa, kwa-kwa-kwa, kwa-kwa, kwa-kwa.
A właśnie brzegiem rzeki, dumny i wesoły, Koziołek nasz Matołek niósł piątkę ze szkoły. Gdy spotkał na swej drodze wesołe kaczuszki, Zatańczył krakowiaka na polu pietruszki.
Kwa-kwa, kwa-kwa-kwa, kwa-kwa, kwa-kwa.
Kwa-kwa, kwa-kwa-kwa, kwa-kwa.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.