Może mógłbym być szoferem Gdybym krokodyla miał Krawcem, szewcem lub premierem Lub lekarzem - krawcem ciał
Lecz najlepiej czuję się Gdy się koń pode mną gnie I kapelusz wieńczy skroń A na kolcie spocznie dłoń
Jak przyjemnie, pabadibo Pokowboić, pabadibo Czując świeży zapach krów I mieć stado tak ze trzysta głów
A wieczorem, pabadibo Wszystkie zręcznie, pabadibo Trzysta krów wydoić ręcznie Trzysta krów
Znałem kiedyś ja kowboja - o ja, o ja Co był taki chłop jak rydz Ale nie chciał iść do woja - o ja, o ja A na imię on miał Zdzich - Zdzichu, znam, wiem
Zdzichu chłopak był morowy Ale z oczu moich znikł Bowiem wolał doić krowy Lecz go rozszyfrował NIK
Jak przyjemnie, pabadibo Pokowboić, pabadibo Czując świeży zapach krów I mieć stado tak ze trzysta głów
A wieczorem, pabadibo Wszystkie zręcznie, pabadibo Trzysta krów wydoić ręcznie Trzysta krów
Pewien kowboj, co miał jedną krowę Ale chciał mieć więcej krów Zaprowadził ją do stacji zarodowej Aby... No i co? No mów, no mów
Krowa urodziła mu dwojaczki Takie śliczne żółte dwie A wy co - dwie krówki? A ja nie - dwie kaczki He he he he he he he
Jak przyjemnie, pabadibo Pokowboić, pabadibo Czując świeży zapach krów I mieć stado tak ze trzysta głów
A wieczorem, pabadibo Wszystkie zręcznie, pabadibo Trzysta krów wydoić ręcznie Trzysta krów
Siedem czarnych krów Co noc mi się śni Siedem czarnych krów A wśród nich ja i tyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.