Kiedy spada noc na dachy Petersburga w duszy czuję żal. Zbłąkanego psa nie nęci chleba skórka i nie będzie żarł
Moją miłą kniaź Igor dzisiaj bierze. Nad szklanką wódki majstruję przy giwerze. Gawron usiadł na dachu w Petersburgu. Niech to wszystko szlag!
Nad horyzont fruną ptaki ślepe w zorzy krwawy róż. Moja dusza poszarzała stepem ma na gardle nóż.
Mej tęsknoty od Pragi aż do Kowna ty jesteś winna Nadieżdo Iwanowna. Dziurka w skroni... I z rżeniem czterech koni sunie czarny wóz.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.