Przychodzą młodzi i onieśmieleni, stoją akacje w zieleni, a pod akacjami kończy się dzień, pod małymi liśćmi mokry cień.
Pod akacjami wszyscy tacy sami chodzą o zmierzchu i nocą, chodzą parami albo czasem sami, wróżą z akacji: „Czy chce?”.
Nie czekaj wróżby od akacji, akacja nigdy nie ma racji, choćbyś połamał cały krzak, przecież nie spełni się i tak.
To bardzo miła rzecz, ta zieleń, szanujmy zieleń, przyjaciele — i tak wszystkie liście postrąca w końcu z drzew październikowy wiatr.
Chodzisz i nie wiesz, tylko patrzysz za nią, wtedy zapytaj Cyganiąt, wszystko jak najprościej powie ci w mig przy karowej damie walet pik.
Spytaj o szczęście bzu piątego płatka i czterolistnych koniczyn, nocą sierpniową spadającej gwiazdy, popatrz na wodę i wróż.
Nie czekaj wróżby od akacji, akacja nigdy nie ma racji, choćbyś połamał cały krzak, przecież nie spełni się i tak.
To bardzo miła rzecz, ta zieleń, szanujmy zieleń, przyjaciele — i tak wszystkie liście postrąca w końcu z drzew październikowy wiatr.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.