Raskolnikow wziął siekierkę i zamyślił się głęboko księżyc łypnął spoza chmury jak lichwiarki żółte oko nie ma żartów z filozofią moja ty, Pietrowna Zofio gdy w bezsenne białe noce w głowie pająk się szamoce
Nieudacznik pijanica rżnął butelką, że już pusta w bruk rozprysły się kawałki jakby ktoś pokarał lustra nocy durna, nocy chmurna, pędzi trojka w głowie zamęt na złamanie karku tętent rozkołysał się firmament
Nie ma żartów z filozofią moja ty, Pietrowna Zofio gdy w bezsenne białe noce w głowie pająk się szamoce Raskolnikow wziął siekierkę i zamachnął się szeroko i uderzył bez przymiarki w prawomyślny łeb lichwiarki Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.