Potem, gdy ustała burza Drogą zeszliśmy ze wzgórza Skacząc boso po kałużach W dół, gdzie stała wieś nieduża
Szliśmy niżej, coraz bliżej A za nami te trzy krzyże Jeszcze deszczem błyszczące A już słońce gorące W plecy grzało, osuszało kłosy drżące Drzew procesja do wsi weszła
Nikt nas chlebem nie powitał Nikt o zdrowie nie zapytał Zatrzymani ludzie stali Może słabi, może nas się ludzie bali
Byłaś głodna, ja spragniony I gdym studni się pokłonił Nagle zawrót głowy miałem W wodę czarną poleciałem Nie pamiętam już nic dalej Nie pamiętam
* * *
Łąka była tuż przy chatach Pastelowa, cała w kwiatach W dywan kwietny zaplątane Twarze niegdyś dobrze znane Gdzieś widziane, zapomniane Zmarszczką czasu przetykane
W oczach chabry im wyrosły Zamieniły w trawę włosy A języki w piołun dziki Usta sine w koniczynę
Tego chłopca, tę dziewczynę Już widziałam kiedyś razem W jakimś życiu, w jakimś filmie W południowej tej godzinie
A nad nami, a nad nami niebo stało Przystrojone pierzem biało Nie jak teraz, nie jak tutaj Tak się bałam stąpać w butach Tak się bałamTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.