Lat tyle przeleciało Deszczowych i gorących, A mnie coś zatrzymało W tych szarych sześćdziesiątych I choć zielony byłem Jak młodej wiśni pestka, To lato we mnie żyje I kątem sobie mieszka.
Kulkowym piórem refren piszę We włoskich ciemnych okularach I niby Maklakiewicz Zdzisek Do wczasowiczek się podwalam. Na oranżadę z „ptiberami” Pędzę skuterem marki Osa, Żadne Miami mnie nie mami, Gdy słony wiatr mi gra we włosach.
Na strychu zardzewiały Marzenia i nadzieje, Lecz całe tamto lato Wciąż we mnie nie płowieje. Jak rubin przemycony „Gellala” lśniło wino, Gdy wschód był oswojony, A zachód za kurtyną.
Kulkowym piórem refren piszę We włoskich ciemnych okularach I niby Maklakiewicz Zdzisek Do wczasowiczek się podwalam. Na oranżadę z „ptiberami” Pędzę skuterem marki Osa, Żadne Miami mnie nie mami, Gdy słony wiatr mi gra we włosach.
Zwietrzało disco polo I coca-cola słodka, Znów śni się stare molo I nos Kobieli Bobka, Więc wśród wyborczych wojen Ten refren schowaj cienki – Nie liczą się ustroje, Gdy liczy się muszelki.
Kulkowym piórem refren piszę We włoskich ciemnych okularach I niby Maklakiewicz Zdzisek Do wczasowiczek się podwalam. Na oranżadę z „ptiberami” Pędzę skuterem marki Osa, Żadne Miami mnie nie mami, Gdy słony wiatr mi gra we włosach, Gdy słony wiatr mi gra we włosach, Gdy słony wiatr mi gra we włosach.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.