Bez domu i parafii, bez auta i biografii, wędruje po wszechświecie, wzdychając aj jaj jaj... A mieszkam niedaleko, dwa kroki za apteką, nad kryształową rzeką, na wyspie Tumidaj.
Ja mógłbym żyć spokojnie, porządnie i dostojnie, na sprośne propozycje, odpowiadając: nie. Lecz wygłodniałe duchy, kosmiczne rozpierduchy, spojrzały na tą ziemię i wyznaczyły mnie.
Ja nie mam nic do kleru, bo kler jest nawet w Peru. Ja nie mam nic do piekła, choć wolę wierzyć w raj. A moi przyjaciele, kto w duchu, a kto w ciele, już dawno odlecieli, na wyspę Tumidaj.
Zaproszę Cię na randkę, uczynię nimfomanką, a z Twoją koleżanką odejdę sobie precz. A co do moralności, nie często u mnie gości, gdyż mam serdecznie dość jej, a w sumie nie w tym rzecz.
Ja zostałbym tu dłużej, lecz moja wróżka wróży, że nadszedł czas na powrót, bo woła mnie mój kraj. Nie błagaj więc, nie warto tym razem będę twardy, lecz wyślę Tobie kartkę, wprost z wyspy Tumidaj.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.