[Zwrotka 1] Zabieram cię bejbe na Kretę Kretyni cię brali za dobrą monetę Jak Kreta na promocję w Biedrze Rzadko spłukali cię w toalecie I chodzą spłukani w tych rurach jak gówno A mówią, że robią good shit Spłukam ich robotę brudną, cillit, bang, flow, smród znikł Chcieli cię zabrać do Rabki Zdrój #sanatorium Ja przyrządzę ci takie rapki, że już nie będziesz ich chciała, kotku Robią ci te swoje rapki, umm, świeże kanapki, umm, pycha Kupię ci kawy i kawior na kolacji w restauracji Nietani zapychacz
Ej, żaden tani zapychacz, exclusive shit, sprawdź to, tak jest
[Zwrotka 2] Myślą, że rap ich pływa na bitach jak Jezus po wodzie, dziwni Biorą gruby kwas, biorę cie kocie na jacht, złowimy grube ryby Ja? Na bitach czuje się jak ryba w wodzie, zobacz Zjadam ich syf i wypluwam to po trzech dniach #Jonasz Nie będę dawał ci róż, ale zmówimy różaniec za nich Skarbie, ty zasługujesz na niebo, a nie na badyle z kolcami Bóg? Robi mi łaskę, jak mogłaś zboczyć tak z drogi do raju? Gdy ty im robiłaś to samo, co Bóg mi tylko, że bez polskich znaków, damn!
To samo, naprawdę, kobieto, ty..
[Zwrotka 3] Raperzy sztucznie płodni, chcieliby ciebie zapłodnić #invitro Pan nam da tak z tuzin dzieci, no bo nie zaufa ich plemnikom Ich rap to ufo, mówią o tym w kółko A nie dociera do ziemian, blamaż Tylko okręgi na polu, to znaki, że nie mają swojego siana A chcieliby znosić złote jaja, smutni raperzy znów samotni Ty to nie znosisz bezpłciowych gości, bez jaj, chów klatkowy Robią z ciebie bekę, wożąc szambowozem, ssij sceno Bóg da piersi z mlekiem, z beczki ci dowiozę, pij mleko
Eeej, pij to mleko, to jest ambrozja, wiesz
[Zwrotka 4] Umm, prawda, że dobre? Miód na ustach, niebo w gębie, masz mnie Znasz Kubusia, skarbie, wiem już co tygryski lubią najbardziej U nich to co drugi chce być jak miodek No ale mają miód w uszach Mordo, teraz to ja będę twoim misiakiem A to nasz miesiąc miodowy, miodzio Skończy się i cię przeniosę przez próg podprogowym przekazem A to mistyka, co masz robić? Stój, wystarczy, że będziesz kochać mnie, a to mistyka Rozwodzą nad tobą się filozofowie Męczą cię swoją filozofią też coś Ja, nigdy ci nie dam rozwodu i otoczę cię moją miłością wieczną To ślubowałem ci, plus wierność, plus uczciwość małżeńską Dobrze, co? Jak smakowała kolacja, to teraz skonsumujmy związek, chodź
Ej, yo Kochanie, gdzie twoja błona? Popękały ci błony bębenkowe, bo za dużo się puszczali w mediach, dali odpad Na bębnach przywrócę ci błonę dziewiczą, i znów będziesz czysta, matko boskaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.