[Intro] Typie, popatrz, nie ma rzeczy niemożliwych Ana-tom, Bozon Records Ej!
[Refren] Popatrz jak życie kręci się Trzy lata temu na dnie A teraz lecę jak dreamliner, oje Zapnij pas to zabiorę cię Właśnie się spełnia mój sen A miało tu nie być nic dla mnie, o nie Widzę tylko niebo, na nim zero chmur, nie Nie budź mnie, proszę, nie budź mnie Widzę tylko niebo i nie patrzę w dół Wznoszę się dopiero, dał mi szansę Bóg
[Zwrotka 1] Chcieli wręczysz mi wilczy bilet, już mam go chwilę, to biznes klasa Ja wyręczyłem ich swoim skillem, wręcz wywalczyłem, od dziś nie wracam Cisnę dalej i łapię pułap, już nie podetniesz mi skrzydeł Nie chcę obrastać w pióra, lecz dopiero czuję, że żyję Wiara daje mi siłę, widzę więcej jak fisheye Jutro może się zmyję, ślady zostawiam dzisiaj Możesz mówić mi pilot, ale weź no mnie nie naciskaj Wciskam auto, cieszę się chwilą, pierwszy milion kołuję w myślach Typy rzadko już kręcą beczkę, wiedzą, że to niemądry manewr Jak kiedyś ciuchy to miałem śmieszne, dziś pytają, ej, gdzie dostanę Kiedyś Baku to must be hated, teraz każdy jest moim fanem I czuję się z tym, doprawdy, świetnie, wybaczone i lecę dalej
[Refren] Popatrz jak życie kręci się Trzy lata temu na dnie A teraz lecę jak dreamliner, oje Zapnij pas to zabiorę cię Właśnie się spełnia mój sen A miało tu nie być nic dla mnie, o nie Widzę tylko niebo, na nim zero chmur, nie Nie budź mnie, proszę, nie budź mnie Widzę tylko niebo i nie patrzę w dół Wznoszę się dopiero, dał mi szansę Bóg
[Break] I chociaż jestem wyżej to nie zapomniałem Kto dał mi skrzydła, kiedy nie miałem nic To dzięki niemu żyję, on otworzył mi sidła Znowu się mogę wzbić
[Zwrotka 2] Czekałem, aż mi otworzą terminal, się czułem trochę jak Tom Hanks Dziś bez obawy otwieram terminarz i pruję w drogę na koncert Gdy pikowałem to Bóg mnie zatrzymał, a Bozon wziął mnie pod skrzydła To się dopiero zaczyna, zaraz wystrzelę jak igła Wygrywam życie jak Ibra, wygrywam życie jak Griezmann Dzieciaku, to nie ta liga, nie strzelam goli po kiblach Dziś tylko moja familia, nasze Last Minute jest teraz, teraz Nie młode groupies, co chcą all inclusive mi siebie oddawać w hotelach, siemasz Pamiętasz, jak zaczynałem od zera? Dziś moje życie to wtedy marzenia Rzucam te bomby, gdy latam po scenach By moje linie Cię wzięły do nieba Bogu dziękuję, że dał się pozbierać W czasach, gdy melanż był częściej niż nie raz A w telefonie tryb samolotowy Houston nie dzwoni, bo problemów nie ma
[Refren] Popatrz jak życie kręci się Trzy lata temu na dnie A teraz lecę jak dreamliner, oje Zapnij pas to zabiorę cię Właśnie się spełnia mój sen A miało tu nie być nic dla mnie, o nie Widzę tylko niebo, na nim zero chmur, nie Nie budź mnie, proszę, nie budź mnie Widzę tylko niebo i nie patrzę w dół Wznoszę się dopiero, dał mi szansę Bóg
[Break] I chociaż jestem wyżej to nie zapomniałem Kto dał mi skrzydła, kiedy nie miałem nic To dzięki niemu żyję, on otworzył mi sidła Znowu się mogę wzbić
[Outro] Nie, nie, nie Do nieba lecę jak samoloty, jak samoloty Nie, nie, nie Zostawiam ślady jak samoloty, jak samolotyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.