1. Gdzie ten świat obiecany? Gdzie moje Ferrari? Wierzyć się nie chce, że ten plan nie wypalił Miałem być księdzem, a jestem popaprańcem Nie zawsze będzie tak, jakbyś tego chciał man Mamy ciężkie czasy-brakuje pracy, kasy A każdy tu stara się jak potrafi Wszystko się może zdarzyć w zasadzie Dlatego pierdolę, wolę życie z dnia na dzień Ślepy los płata figle, licho nie śpi Bratku nie przewidzisz triumfu, ani klęski Pech ostrzy zęby, za rogiem milczy fart Dziś groszem nie śmierdzisz, jutro liczysz hajs Bóg nam życie dał, kazał go nie zmarnować Mimo to nie każdy umie to uszanować Dobrze się prowadź i na błędach się ucz Powodzenia chłopak, świat leży u twych stóp
Ref. Nie zawsze jest tak, jakbyśmy tego chcieli W jednej chwili wszystko potrafi się zmienić Nie działaj pochopnie, postaw na rozsądek Ziomek, wszystko zdarzyć się może /x2
2. Ja już myślałem inaczej Skończę szkołę, zacznę pracę Znajdę żonę kupię chatę, zarobię kasę Życie na poziomie, nie willę, basen Pałace z tarasem, nie mam ciśnienia na hajs ten Chcę spokoju, nie bidować, mieć najbliższych Oho, chcę rozwoju, rap promować będąc tylko sobą Nie kombinować na sztrasie z dnia na dzień Kto wróg, kto przyjaciel Winić w pogoni za hajsem Mieć ich poparcie, wsparcie na każdym kroku Działanie zwarte, cel na widoku, progres rok po roku Bezcenny spokój, którego nadal nie masz Życia poemat nieskupiony na problemach Za ściemą ściema, też myślałem inaczej Że kłamstwo niełatwo przechodzi ludziom przez gardziel Przede wszystkim charakter, bez niego ziom odpadniesz W tym miejskim bagnie, gdzie życie marzenia kradnie
Ref. Nie zawsze jest tak, jakbyśmy tego chcieli W jednej chwili wszystko potrafi się zmienić Nie działaj pochopnie, postaw na rozsądek Ziomek, wszystko zdarzyć się możeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.