1. Jestem mendą, płynę perłą, sorio, drogą krętą, niczym Belock, ćpany kredą, messą wprost w sedno popis weną, mam swe lenno, kreską kończę to nie jest piękno, tu nie lekko, metrom trzem klnę bo
lubię melon. Ch w D Haterom, wciąż jestem zero, stop manierom, Twoim zjebom, mówię prawdę szczerą, że zje Cię peron, niczym wawelski smok jadł owce. Ja to heros? Robisz szurnięty krok na manowce.
Słabo kroczę, to jest prawda, jestem zwykły leszcz. Nektar sączę, kałapanga, pewnie chwytam miecz. Nie powiem ''cześć'' fałszywym mordom, atakuję ich hordą. Bezsens ma sens. Ja robię pogrom, bo to jest mordor.
Wzywa mnie Zordon do bazy, mam natychmiast przyjść na zrywach jak Ghost Rider w kwasy, mój rap nie podoba się im, już po prostu z brzydł, więc to robię, bo mam ferie, kurz folkloru w nic zamienię słowem. ''This is madness.''
Ref. To nie jest Kserkses, ja to Leonidas. Robię gówno jeszcze, więc mnie przeklnoł Midas. Na niebie mnie widać, tak, jestem gwiazdą, Canis Mayoris wybacz, ale walę większą masą. [x2]
2. Upust rapsą daję swoim, zrobię Carmagedon, głupim klasą, marne głąby, mogę wszystko, serio. Jesteś mierną, słabą kurwą albo super mocną tu potęgą, Rambo. Suną klamką, teraz kończą
życie z kijem w dupie, nie zrobili nic szalonego, są przykryte gównem i ogłupili niemądrego. Jak zakręcą nie wyrobią, wypadną z drogi, wprost wylecą, wypierdolą, wpadną w poślizg,
bo nie mogli z taką prędkością, jadąc po lodzie, a ich opony łyse są mocno, pęknięte podwozie jest potwornie. Spadasz teraz w przepaść, przetrwasz może, lub nadasz ''Żegnam, mnie niema''.
Z mózgu sieka i jest beka, nie płacz beksa. Sprawa śmieszna co czeka wielka męka niby. Czekan w dłoni mam i czekam wieszcze. Wierzeń sprzedam zbrodni. Śmierć w karetce.
Ref. To nie jest Kserkses, ja to Leonidas. Robię gówno jeszcze, więc mnie przeklnoł Midas. Na niebie mnie widać, tak, jestem gwiazdą, Canis Mayoris wybacz, ale walę większą masą. [x2] Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|