Znajomy adres, te same schody I nagły przestrach u drzwi: A może to wszystko się śni?
Zwyczajne kwiaty na parapecie Po kątach też zwykły kurz... A jeśli to przepadło już?
Lęk, głuchy lęk Na dnie skryty gdzieś
Wtedy dziwisz się Że tak kocham nieprzytomnie Jakby zaraz świat miał się skończyć Kiedy pytasz mnie Czemu rzucam się jak w ogień Wprost w ramiona twe, myślę sobie...
Nic nie może przecież wiecznie trwać Co zesłał los, trzeba będzie stracić Nic nie może przecież wiecznie trwać Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić
I tylko cisza, i nasze ręce I myśl koląca jak cierń: A jeśli tak naprawdę jest?
Wtedy dziwisz się Że tak kocham nieprzytomnie Jakby zaraz świat miał się skończyć Kiedy pytasz mnie Czemu rzucam się jak w ogień Wprost w ramiona twe, myślę sobie...
Nic nie może przecież wiecznie trwać Co zesłał los, trzeba będzie stracić Nic nie może przecież wiecznie trwać Za miłość też przyjdzie nam zapłacić
Nic nie może przecież wiecznie trwać Co zesłał los, trzeba będzie stracić Nic nie może przecież wiecznie trwać Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić
Wtedy dziwisz się Że tak kocham nieprzytomnie Jakby zaraz świat miał się skończyć Kiedy pytasz mnie Czemu rzucam się jak w ogień Wprost w ramiona twe, myślę sobie...
[3x:] Nic nie może przecież wiecznie trwać Co zesłał los, trzeba będzie stracić Nic nie może przecież wiecznie trwać Za miłość też przyjdzie nam zapłacić
Nic nie może przecież wiecznie trwać...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.