Autobus z deszczu, z deszczu szyld i koncert urojony W pośpiechu czytam z deszczu list i nie śpię długo w noc Nie moje miasto, nie mój deszcz i czas nie do obrony A ty to wszystko nagle chcesz w realia życia wpiąć
Jeszcze nie umiem śpiewać do ciebie Ani do ciebie biec Jeszcze nie umiem światłem i cieniem kochać Jeszcze nie umiem ciebie na własność mieć Jestem pół-lśnieniem, pół-wyobrażnią, odbiciem w szkle Jeszcze nie umiem tańczyć na linie Własnych rozterek nieść Lecz to już prawie pożar w godzinie serc
Drobiazgi, nuty, trochę bzdur Czy to już jest love story Mój panie, jaki z ciebie król, w królestwie szarych palt Taksówka, kino, metro i powroty bez korony I tyle okien, tyle drzwi, banalny prawie slajd
Jeszcze nie umiem śpiewać do ciebie Ani do ciebie biec Jeszcze nie umiem światłem i cieniem kochać Jeszcze nie umiem ciebie na własność mieć Jestem pół-lśnieniem, pół-wyobraźnią, odbiciem w szkle Jeszcze nie umiem tańczyć na linie Własnych rozterek nieść Lecz to już prawie pożar w godzinie sercTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.