Przestało serce mocno bić i zniknął strach. I znowu w górę muszę iść, jak w pięknych snach. Wnet runął lęku ciężki mur i ustał dreszcz. I nie ma dla mnie takich gór, gdzie nie ma wejść.
Wśród nieprzetartych jeszcze dróg, jest moja gdzieś. I wiedzie przez wysoki próg, tam trzeba przejść. A góry dają życiu smak i wspomnień rój. I biegnie tam jedyny szlak, ten własny, mój.
Tam zimnych wodospadów huk i groźny świat. I chroni tajemniczy bóg, nieznany ślad. I patrzę prosto w góry znów, w mej drogi cel. I znowu wierzą w szczerość słów i śniegu biel.
I choć minęło wiele lat, pamiętam dziś. Że tu żegnałem stary świat, by w nowy iść. W tym dniu szeptała woda mi: "tu szczęścia szlak..." Który to był z tych dawnych dni? Ach, środa... tak.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.