Poznałam go w pociągu elektrycznym, Jechał na Otwock, zupełnie jak ja. Nieokrzesany, jednak romantyczny, Taki jak ja był ten Euzebiusz K. Spoglądał na mnie jakby napastliwie. "Co się pan patrzy?" - szepnęłam więc doń. "Bo co, nie wolno?" - odparł błyskotliwie, A ja wiedziałam, że już tylko on.
Dusza słowiańska - nieokiełznana, Sokół stepowy Euzebiusz K. Dusza słowiańska - niepokonana, Co zawsze pędzi, zawsze gna.
A potem jakoś od słowa do słowa Nazajutrz flaki stawiał w barze Flis, Po flakach piwo, przy piwie flirtował: "Czy chcesz być moją? Powiedz, powiedz, chcysz?" Ta noc w Otwocku była objawieniem, Euzebiusz odbił wermut Montevert, Potem zniknęło wszystko, jak westchnienie We wspólnym rytmie połączonych serc.
Dusza słowiańska - nieokiełznana, Sokół stepowy Euzebiusz K. Dusza słowiańska - niepokonana, Co zawsze pędzi, zawsze gna.
Gdy nad Otwockiem ranne wstały zorze, Euzebiusz odszedł hen, jak złoty sen, A ja wciąż tęsknię, wciąż myślę, że może Na linii Otwock znów spotkamy się. Niech wróci nawet bez zegarka Błonie, Bez odbiornika Kasprzak typu Twist, Bez mego płaszcza na ciepłym muflonie, Byleby wrócił, wrócił jeszcze dziś.
[2x:] Dusza słowiańska - nieokiełznana, Sokół stepowy Euzebiusz K. Hej, sokoliku - cóż mi zostało? Jeno ten refren, co w piersi łka.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.