Raz pewna myszka nieszczęśliwa Wpadła do beczki pełnej piwa Czując, że tonie w cierpkim trunku Krzyknęła biedna mysz: "Ratunku!
Na pomoc, dobrzy ludzie, tonę Ach, czemu raczej kot mnie nie zjadł Wszak w porównaniu z takim zgonem Śmierć w łapach kota to poezja"
"Cóż - kot rzekł z okna - doskonale Chętnie ci pomogę, ale Wiedz, że natychmiast i bez reszty Przekształcisz się w tatarski befsztyk"
Mniam, mniam, mniam, mniam
"Zgoda, lecz ratuj, miły kotku Niech tylko inna śmierć mnie spotka Już w twoich zębach zginąć wolę Niż się zachłysnąć alkoholem"
Zaledwie jednak mysz przebiegła Znalazła się w okrutnych łapach Już wyślizgnęła się i zbiegła Karczemny roztaczając zapach
"Nie szkodzi, zjem cię później krzynkę - Powiedział kot, łykając ślinkę - Lecz gdzie twój honor, słowo, cześć Wszak obiecałaś dać się zjeść?"
"O naiwności - mysz odpowie Strojąc doń z norki miny brzydkie - Jak można wierzyć białogłowie I to nietrzeźwej, na dobitkę?"Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.