Antolka ma szesnaście latek, ale robi damę, Zamęcza mamę, że ma na sukni plamę. Gdy raz na tańcujący wieczór miała iść Antolka, To do kuzynka Bolka mówiła, płacząc, tak:
Ja nie mam co na siebie włożyć, Choć mama mnie kokietką zwie. No spróbuj mą szafę otworzyć. To brudne, a tamto się rwie!
Ja nie mam co na siebie włożyć, Popatrz, to po ciotce suknie dwie. Ma Zosia przy pantoflach szpic - Ja nie mam nic, ja nie mam nic!
Antolka ma dwadzieścia lat i męża ma bogatego, Przy boku Stacha swego rozkosznie dni jej biegną. Ma pełne szafy sukien, futer i koszulek nawał, Lecz kiedy jest karnawał, na męża wpada zła:
Ja nie mam co na siebie włożyć, To skandal, niesłychany krach. No spróbuj mą szafę otworzyć, Sto sukien, a każda jak łach!
Ja nie mam co na siebie włożyć I wyglądam jak na wróble strach! Kto winien, że wylewam łzy? Ach, tylko ty! Ach, tylko ty!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.