Zadrży ci nieraz serce, miła matko moja, Widząc powracających i ułaskawionych, Kląć będziesz, że tak twarda była na mnie zbroja I tak wielkie wytrwanie w zamiarach szalonych.
Wiem, że bym ci wróceniem moim lat przysporzył, Wszakże gdy cię spytają - czy twój syn powraca. Mów, że się na swym szczęściu syn jak pies położył, I choć wołasz, nie idzie - oczy tylko zwraca...
Oczy zwraca ku tobie więcej nic nie może, Tylko spojrzeniem, tobie smutek swój tłomaczy; Lecz woli konający - niż iść na obrożę, Lecz woli zamiast hańby - choć czarę rozpaczy...
Przebaczże mu, o moja ty piastunko droga, Że się tak zaprzepaścił i tak zaczeluścił; Przebacz... bo gdyby nie to, że opuścić Boga Trzeba by... toby ciebie pewno nie opuścił. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |