Pan rzuca nuty na ciszę, Jak wiosna liście na drzewa. ,,Niech pan mi coś napisze..."
,,A pani mi to zaśpiewa...''
O sercu szczerozłotym, O szczęściu i o nadziei... Ale też trochę o tym, Że czasem się nie klei.
Trochę o szczęściu... I o nadziei... I że się czasem nie klei.
Po plecach będą szły ciarki, Krytykom i publiczności. A inne piosenkarki, Niech oszaleją z zazdrości.
O sercu szczerozłotym, O szczęściu i o nadziei... Ale też trochę o tym, Że czasem się nie klei.
Trochę o szczęściu... I o nadziei... I że się czasem nie klei.
Pan kompozytor w ferworze, Sam siebie głaszcze po rękach. I cieszy się: "Mój Boże, Ależ mi wyszła piosenka!"
O sercu szczerozłotym, O szczęściu i o nadziei... Ale też trochę o tym, Że czasem się nie klei.
Być może dźwięki nieczyste, I głos mi słabo wybrzmiewa. Otóż jak na pianistę, ,,Całkiem w porządku Pan śpiewa"
,,Dziękuję bardzo"
O sercu szczerozłotym, O szczęściu i o nadziei... Ale też trochę o tym, Że czasem się nie klei.
Ale jeśli się czasem uda, Znaleźć metafizyczny klej. To dzieją się takie cuda... Że hej!
Ale jeśli się czasem uda, Znaleźć metafizyczny klej. To dzieją się takie cuda... Że hej!
Że hej! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|