Pan pamięta tę parę? On się wcale nie zmienił Mówi wciąż o jesieni w trzeciej osobie Ona oczy ma szare Żyje z innym na wiarę I tę jesień zziębniętą ma w sobie
Chyba dobrze się złożyło Że nas ominęła miłość Że zbłądziła, nie zdążyła, trudno Strach pomyśleć, co by było Gdyby jednak się spełniło - Może źle by nam się żyło, może nudno?
Z panem to by musiało Być najpiękniej, najsmutniej Rano zamiast kakao Pewnie piłby pan wódkę Przez tę panią o dłoniach Niby ciepły aksamit A na obiad znów koniak Pod mój placek z wiśniami
I hotele, perony I od łez słone noce I w oknie zmierzch i wrony I słów piołun i ocet Ponad zmierzchem rzuconych Trochę mnie, trochę sobie: Co ja tu robię przy tobie? Co ja tu robię?
Chyba dobrze się złożyło Że nas ominęła miłość Że zbłądziła, nie zdążyła, trudno Strach pomyśleć, co by było Gdyby jednak się spełniło - Może źle by nam się żyło, może nudno?
Wiatr północny zawieje Z drzew opadną nadzieje I zatańczą na mokrym asfalcie Pan poznaje? Valse triste... A pan taki artysta Znowu nie ma guzika przy palcieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.