Tak naprawdę to jesteśmy delikatni Rozedrgani i niepewni swoich zdań Więc zostawmy ochraniacze w pustej szatni Wszystko jedno, czy dla panów, czy dla pań
Rozsznurujmy swe gorsety metalowe Zrzućmy buty kute stalą w czarny spód Kaski, hełmy, rękawice Zbroje, tarcze, hakownice I niech wróci nowa moda starych cnót...
Moda na miłość romantyczną i bezsenną Moda na czułość, delikatność i na płacz Niech wróci moda zapomniana Gdzieś porzucona i niechciana Jeśli nas jeszcze tak po prostu na to stać
Moda na dotyk aksamitny i powolny Na długie listy, na zwierzenia i na szept Niech wróci moda roztrwoniona W połowie drogi zagubiona Ja o to proszę, tego żądam, tego chcę
Tak naprawdę to jesteśmy nieporadni Potykający się, niezdarni i bez szans I niepozorni, i niemądrzy, i nieładni I święty Piotr na pewno też przeoczy nas
Więc dajmy spokój z łomotaniem głową w ścianę I z wybijaniem twardym murom sztucznych szczęk Rzućmy kastety, łomy, pręty Cały arsenał niepojęty Niech objawi wreszcie swój ukryty wdzięk...
Moda na miłość romantyczną i bezsenną Moda na czułość, delikatność i na płacz Niech wróci moda zapomniana Gdzieś porzucona i niechciana Jeśli nas jeszcze tak po prostu na to stać
Moda na dotyk aksamitny i powolny Na długie listy, na zwierzenia i na szept Niech wróci moda roztrwoniona W połowie drogi zagubiona Ja o to proszę, tego żądam, tego chcę
Niech wróci miłość, miłość Niech wróci miłość, miłość Niech wróci miłośćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.