Dziennikarze gazetom, a gołębiom gołębie, kolejarze poetom, chmury chmurom na niebie, wiatr wiatrowi na ucho, kwiaty kwiatom na trawie i już wszystkim wiadomo, co się stało w Warszawie.
Wielka radość w Warszawie, bo Starówka znów stoi, człowiek oczom nie wierzy, istny cud, drodzy moi. Wszystko takie jak dawniej: dachy, Rynek i księżyc, tylko jeszcze barwniejsze, tylko jeszcze piękniejsze. Na na na na na na na, na na na na na na na. Człowiek oczom nie wierzy, istny cud, drodzy moi.
Tutaj w Święto Lipcowe przyjdziesz z żoną i córką, na niejednym pomarzysz staromiejskim podwórku: strzelą ognie bengalskie, błysną z lewa i z prawa, a na Rynku, na Rynku tańczyć będzie Warszawa.
Wielka radość w Warszawie, bo Starówka znów stoi, człowiek oczom nie wierzy, istny cud, drodzy moi. Wszystko takie jak dawniej: dachy, Rynek i księżyc, tylko jeszcze barwniejsze, tylko jeszcze piękniejsze. Na na na na na na na, na na na na na na na. Człowiek oczom nie wierzy, istny cud, drodzy moi.
I ja puszczę się w tany razem z bracią murarską na tym Rynku kochanym w noc lipcową warszawską; wierszy tysiąc ułożę tak jak kwiaty jaskrawe Polsce mojej Ludowej, miastu memu na sławę.
Wielka radość w Warszawie, bo Starówka znów stoi, człowiek oczom nie wierzy, istny cud, drodzy moi. Wszystko takie jak dawniej: dachy, Rynek i księżyc, tylko jeszcze barwniejsze, tylko jeszcze piękniejsze. Na na na na na na na, na na na na na na na. Człowiek oczom nie wierzy, istny cud, drodzy moi.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.