Jechałam z dworca raz, choć hotel był tuż-tuż Taksówkarz mnie aż przez trzy mosty wiózł (m-m) Taryfę drugą dał, gdy chciałam płacić, to "Wystarczy uśmiech" - rzekł, nic nie chciał wziąć
Ach, co za dziwny traf spotyka tutaj mnie W Warszawie tylko mogło to przydarzyć się
Walizkę moją wziął, gest miły byłby to Lecz do swojego domu zaniósł ją Krzyczałam: "Oddaj pan!" - on śmiał się, szkoda słów A w tydzień później odbył się nasz ślub
Ach, co za dziwny traf spotyka tutaj mnie W Warszawie tylko mogło to przydarzyć się
Ach, co to był za ślub Na na na na, na na na na na Na, na na na na na Na, na na na na na Na na na na, na na na na na
Przed sklepem spytał ktoś, co o Warszawie wiem Więc mówię: "Nie nabierze pan już mnie!" (mnie) Pech, bo to wywiad był i w telewizji szedł A Polska cała ze mnie śmiała się
Ach, co za dziwny traf spotyka tutaj mnie W Warszawie tylko mogło to przydarzyć sięTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.