W dzikim stawie się przejrzeć rano Słońce jak pomarańczę wziąć prosto do rąk Iść miedzą poprzez bujne łany Tam gdzie cień i zieleń lasów i łąk
Starym drzewom się w pas pokłonić Gładzić korę omszałą jak wino sprzed lat Jak ważkę niebo zamknąć w dłoni Patrzeć, jak powoli rodzi się kwiat
Tak mi tęskno jest wśród obcych miast Do złocistych pól, gdzie drzemie czas Tak bym chciała już ptakom na grobli Mówić: "Hej, dzień dobry"
Spojrzeć w górę na smukłość sosny Zamyślona, przystanąć na chwilę wśród drzew Co w trawie piszczy słuchać wiosną Czekać, aż wyrosną zioła jak mech
Zioła jak mech
Tak mi tęskno za polną gruszą Tak bym chciała ścieżyną iść wąską pod wiatr Nad mazowiecką strugą usiąść Słuchać, jak wśród głuszy budzi się ptak
Tak mi tęskno jest wśród obcych miast Do złocistych pól, gdzie drzemie czas Tak bym chciała już ptakom na grobli Mówić: "Hej, dzień dobry"
Tak mi tęskno za polną gruszą Tak bym chciała ścieżyną iść wąską pod wiatr Nad mazowiecką strugą usiąść Słuchać, jak wśród głuszy budzi się ptak
Budzi się ptak Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|