Był raz zegar nad zegary Pewnie bardzo, bardzo stary, stary był Już w nie jednym domu i nie lada komu bił Nader ważny sobie w kącie stał Srebrną tarczę jak z księżyca miał Co godzinę melodyjki, istne poezyjki grał
A wokoło się zbierali Niby w koncertowej sali cały dzień Ludzie zasłuchani, ludzie zapatrzeni weń Wszystkie szepty świata wołał tu Ciche nuty zbierał dzień po dniu Milkły zegar po zegarze, gdy godziny marzeń bił
Jak on bił, jak grał, jak wydzwaniał Ludzie, słysząc, jak on gra, uśmiechali się Tyle w nim i w nich było grania Jakby odszedł od nich precz szarobury cień
Jakaż była to muzyka Gdy w najlepsze sobie cykał - cyk cyk cyk Cykał jak cykada, jak gaduła gadał tak Gdy bez końca te muzyczki wiódł A gdy czasem mu zabrakło nut Szemrał senne dykteryjki, nocne historyjki plótł
Jak on bił, jak grał, jak wydzwaniał Ludzie, słysząc, jak on gra, uśmiechali się Tyle w nim i w nich było grania Jakby odszedł od nich precz szarobury cień
Jakich czasów on nie wodził Jakich nie wyśpiewał godzin - ho ho ho Aż go ktoś z gawiedzi rzucił na rupieci dno Na zapadłym strychu może gdzieś Gra po cichu swą łabędzią pieśń Może przyjdzie chwila ciszy, jeszcze ktoś usłyszy go
[2x:] Jak on bił, jak grał, jak wydzwaniał Ludzie, słysząc, jak on gra, uśmiechali się Tyle w nim i w nich było grania Jakby odszedł od nich precz szarobury cień
Jak on bił, jak grał, jak wydzwaniał...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.