Za miastem Iwan mieszkał, tam gdzie tenisowy kort, wysoki, ładny, mówię wam, a wesół — istnyj czort.
A obok chatki ten Iwan ogródek piękny miał, w nim tulipany, jakich nikt na swietie nie widał.
Iwan, Iwan, ech, te twoje kwiatki, Iwan, Iwan, to był okaz rzadki, Iwan, Iwan, Iwan, Iwan, Iwan, daj nam tulipan.
Nachodził go tam dziewcząt tłum, szczególnie gdy był maj: „Iwan, Iwan, pojdi-ka k nam i kwiatka ty nam daj”.
Iwan na spacer chętnie je do kina nawet brał, lecz dotąd nie zdarzyło się, by kwiatka którejś dał.
Iwan, Iwan, ach, te twoje kwiatki, Iwan, Iwan, to był okaz rzadki, Iwan, Iwan, Iwan, Iwan, Iwan, ech, ty donżuan.
Lecz przyszedł kiedyś taki dzień, że zniknął gdzieś Iwan, i przez to w mieście zrobił się ogromnyj bałagan.
Iwan, Iwan, a pal go sześć, to znaczy: czort go bierz, lecz razem z tym nadeszła wieść, że kwiatki znikły też.
Iwan, Iwan, gdzie są twoje kwiatki, Iwan, Iwan, to był okaz rzadki, Iwan, Iwan, Iwan, Iwan, Iwan, gdzieś się podział nam?
No wkrótce okazało się, że Iwan żyw i zdrów, że w podróż on wyjechał, że powróci do nas znów.
I tylko w drogę weszła mu urocza inna płeć, i jadąc do niej, kwiatki wziął, bo bardzo chciał ją mieć.
Iwan, Iwan, ach, te twoje kwiatki, Iwan, Iwan, to był okaz rzadki, Iwan, Iwan, Iwan, Iwan, Iwan, ech, ty donżuan.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.