Znudziły go poszukiwania nieodkrytych dróg Znudziły go opowieści o jedwabnym życiu Oparty o bar zapłakał cicho Znudziło go wysłuchiwanie wiecznych żali
Ale nigdy, nigdy nie odrzucił tego Czego nie potrafił sobie wyobrazić
Miewał powody, by żyć w niepewności Był nawet gotów spłonąć na stosie Szepty życzliwych spływały po nim jak woda po szkle Woda po szkle Jak woda po szkle
Najtrudniejszym dniem w jego życiu była noc, była noc Gdy błagał o pomoc dla ptaków o złamanych skrzydłach
Najtrudniejszym dniem w jego życiu była noc, była noc Gdy błagał o pomoc dla ptaków o złamanych skrzydłach
Szklany Marquis
Znudziły go szepty ulicowych poetów Nie zawsze mówił prawdę, lecz nigdy nie kłamał I uwierz mi, uwierz nie chciał cię znienawidzieć Bo tylko ty, tylko ty, tylko ty liczyłaś się
Ale nigdy, nigdy nie odrzucił tego Czego nie potrafił sobie, sobie wyobrazić
Najtrudniejszym dniem w jego życiu była noc, była noc Gdy błagał o pomoc dla ptaków o złamanych skrzydłach
Najtrudniejszym dniem w jego życiu była noc, była noc Gdy błagał o pomoc dla ptaków o złamanych skrzydłach
Najtrudniejszym dniem w jego życiu była noc, była noc Gdy błagał o pomoc dla ptaków o złamanych skrzydłach
Najtrudniejszym dniem w jego życiu była noc, była noc Gdy błagał o pomoc dla ptaków o złamanych skrzydłach
Szklany Marquis Szklany Marquis Szklany Marquis Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|