Sześć milionów serc uleciało przez kominek. Nasze małe kłamstwa dziś sobie wybaczymy. Będziemy śmiać się tańcząc na rynku z wieśniakami. Teraz już wiem, kocham Cię.
Miłość i nienawiść różnią się niewiele. Woźnica trzaska z bicza jedziemy na wesele. W czerwonej bluzce z aksamitu, Marię i Ewę przypominasz mi, A mnię zabiją dziś.
Dzieci to pojęły, patrzą na mnie smutno. Na czole trzecie oko straszy zimną pustką. Bóg chyba wypił sporo Bałkańskiego wina i poszedł spać. Inaczej sensu brak.