O, górskie szczyty wciąż patrzą, spowite mgłą Strzeżcie mych braci gdziekolwiek są A kiedy niebo zasłoni ogień i dym Patrzcie, powrócił Durina syn...
A jeśli dziś spłonie wszystko Chciałbym spłonąć z tobą Ogień wspina się na nieba szczyt Ojcze, wezwij ich, stań przy mnie i patrz Jak na zboczu góry wstaje ognisty świt
A jeśli śmierć przyjdzie nocą Chciałbym zginąć z tobą Kielich wina wznieść ostatni raz Ojcze, wezwij ich, stań przy mnie i patrz Jak na zboczu góry wstaje ognisty świt
A śmierć spadnie z nieba i nie zostawi nic Widzę płomień Drążący skały Widzę płomień Trawiący las Widzę płomień Co pożera duszę Podmuch ognia, który zgasić życie w nas chce Ale proszę, nie zapomnij mnie...
A jeśli polegną bracia, klęskę przyjmę i ja Więzieni w sercu góry, gdzie wciąż tli się ogień zła Ojcze wezwij nas, wspieraj i patrz Jak na zboczu góry wstaje ognisty świt
A śmierć spadnie z nieba i nie zostawi nic Widzę płomień Drążący skały Widzę płomień Trawiący las Widzę płomień Co pożera duszę Podmuch ognia, który zgasić życie w nas chce Ale proszę, nie zapomnij mnie...
A kiedy noc zapłonie Ciemność odbierze wzrok A życie moich braci Nagle pochłonie mrok Niebo spadnie na to miasto Niczym bezlitosny smok A wśród ruin naszych domów Ciszę przerwie głosów sto
Widzę płomień Drążący skały Widzę płomień Trawiący las Widzę płomień Co pożera duszę Podmuch ognia, który zgasić życie w nas chce,
Widzę płomień Drążący skały Widzę płomień Trawiący las Widzę płomień Co pożera duszę Podmuch ognia, który zgasić życie w nas chceTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.