1. Kolejna doba oczy się nie zamykają, szare twarze łkają, Oczy łzawią, bo szare twarze o siebie nie dbają na hajs się zadłużają I hajsu nie spłacają bo hajsu na dług nie mają. To ćpają, palą, po kipie walą ile wlezie. Nocami się błąkają po klatkach przy parapecie, W piwnicy na bloku, na ulicy czy w toalecie Byle było ecie pecie dobrze wiecie o czym mówię. Więc jak spłacić długi, szybka dycha na szlugi Półtora tysiąca zgarniesz lub punkt drugi Wyłapiesz półtora roku w dodatku nie masz papugi Która opcje wybierasz, druga wybierze głupi Robiłem to samo w zimę i w lato, Parę lat i co ty na to wstyd mi za to Robiłem tak do czasu aż znalazłem się za kratą Teraz żyje choć ciężko żyć to wiem, że warto. Nie raz widziałem osobę do muru przypartą Bez wyboru, to w dłoni z jedną kartą, Miała szanse to wolała żyć w pogoni za pogardą, Ma, tak jak chciała, teraz wszyscy nią gardzą. Są tacy co sobie radzą mimo wielu akcji Począwszy od narkotyków do innych atrakcji Mi ze starych nawyków została jedna ( jedna, jedna ) Powrót do wspomnień które prowadzą do sedna Pamiętam jak staczałem się w szybkim tempie Lałem nieraz po mordzie i sam dostałem po gębie Choć byłem nieznośnym dzieckiem to wielka siła we mnie (szedłem) Do celu dojdę nie będę szedł nadaremnie Teraz prochy i promile są mi obce, Jestem sportowcem hip-hop'owcem tak jak chciałem Dawniej nie pomyślałem, że wydam legalną płytę. Wydałem, a Ty znajdź to co w niej ukryte
2. Mojej matuli bardzo współczuje, Choć uśmiecha się wciąż to wiem co czuję Choć jest ze mnie dumna to wiele wycierpiała Miała syna zmorę teraz ma syna jakiego chciała Czasem siebie się wstydzę i choć widzę brudną ulice Na której czuć znieczulice, swoich czynów się wyrzekam I wszystkich to przed Wami przyrzekam, Że ten grzech będzie mi obcy. Też go miałeś, ja nie mam, staram się być pomocny Brałeś, nie biorę i nie używam przemocy Czasem muszę, losu nie kusze, nie wędruję w nocy, Nikt teraz nie wychodzi z domu bez batona lub kosy Aż się jeża na głowie włosy, nawet po słowie posyp Znam je na wskroś mam go dosyć ale dozy Przyjemności nie miałem to pozy Narkomańskie pamiętam jak dziś bo sam tak stałem Wygięty w chińskie osiem każdy kurwa nie w sosie O losie dlaczego z takimi mordami to się Zaprzyjaźniłem, bo każdy beton miał w nosie Pozdrawiam cała zgraje, słyszysz ironie w głosie Pozdrawiam przyjaciół co idę ze mną w parze co mnie szacunkiem darzą i których tym samym darze Nie tych co się cieszą jak poniosę porażkę Tylko tych co za mój sukces z uśmiechem postawią flaszkę Wiele się zmieniło , twarze nie są te same Są nowe na dworze i przy drinku w barze przy produkcji płyt i przy każdej sytuacji Jak zgarnę gaże, podzielę się hajsem z tej samej racji To pomagam jak Wy mi pomagacie, pomagam jak mogę Jak będzie trzeba to oddam nogę bracie Daj rękę kochana ja Cie zaprowadzę Na szczyt góry świata by szczęśliwie żyć razem By szczęśliwie żyć razemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.