Zatem, przywitała mnie Ewa, ponętna, jak ma jedyna, moja przepiękna, ze wspomnień, Tak bym chciał być przy Tobie, całować Twój policzek, Twoje dłonie, muskające moje ciało... A ja tonę, to dotyk delikatny, jak chłodny wiatr w pożogę, jak słowo Boże, gdy nad Tobą kat, Z ciężkim toporem i spływają krople krwi, z toporu, jak krople potu po Twym czole, A na ogół to pot Twej męki, której zaznałeś, gdy Twoje lęki, sprawiały że się bałeś udręki, Jaką jest życie więc uwierz mi, jesteś w stanie przezwyciężyć lęk, chociażbym chodził ciemną doliną, to zła się nie ulęknę, mogę przysiąc, widząc strach w mych oczach, Które śnią mi się po nocach, są lawiną, mych lęków, przeszedłem przez piekło, ten czas minął, a lęk wciąż przeszywa mnie, Mimo że nie, żyję cieleśnie, to bardzo chcę, dognić, to co utraciłem na ziemi i nie pozwolić, by świat był pogrążony w beznadziei, a to boli i wiem, że gdy będę schylał głowę, Pod wielki miecz a mieczem kielich, który Twój grzech, tylko wznieci, bo święconą wodę W nim mieli, czarne postacie podczas czarnych mszy do rąk swych wzięli kadzidło, symbole głębokich medytacji, ezoterycznych przekazów i fascynacji, Od starożytnych czasów w imię racji, fałszywego Boga z Oriona, z gwiezdnej konstelacji, Nie właściwego, a ten właściwy Jest sprawiedliwy, uznaję prawo zwrotu, prawo karmy bo jest poczciwy, to skąd ta nie uczciwość, z zimną krwią ją zabili, zabili od środka... A z pozoru to norma, lecz normą jest czerpanie wzorców od ojca i matki, w tym przypadku czerpanie od ojców, nie do końca to do Ciebie trafi, więc znów się wtrącam: Kto pierwotnym ojcem, Bogiem Słońca? Bogiem wszechświatów, który strąca, tych co Bogiem chcą być a więc poznaj, jednego strąconego to lucyfer, Nikt inny jak istota z poza świata, w którym żyjesz, Przyjdzie czas a zrozumiesz Biblię, że nie są to fikcje żyjesz planem, napisanym przez lewitów, okrzyknięta mianem, drogi życia, Droga życia zatem, z góry ustalona razem, przez szkoły tajemnic, w wierzy Babel, Semiramida wraz z potężnym Baalem i swym synem, imperium chcieli stworzyć Aż po Indie, stworzyli, mając wiedzę u początku dziejów, wprowadzili to co zwane dziś systemem moi Mili, I bractwo Babilońskie poprzedniej cywilizacji ma się dobrze, wciąż egzystuje i dobiera geny mądrze, kim jest arystokracja, w prawdzie półbogowie, dotarło już może? Jeśli nie to wkrótce dotrze, a co z wierzą Babel? Rozpadła się, znów pytanie czy celowo? Dzieląc każdą rasę, by na nowo powstały cywilizacje, oczywiście metaforą, owiane każde słowo bo zamiarem, było kształtowanie świata i wszystkich wydarzeń, Żyjesz w czasach, gdy zaraza się w końcu ukaże, jeśli dostrzeżesz ją to stój bacznie i bądź pewien że zaczniesz... Dostrzegać siebie... Podaj sobie dłoń, broń Boże nie tkwij w gniewie, to wina wszystkich Nas a czas robi swoje, więc zmień nastawienie a poskromi, dzieło chciwych służących mamonie, systemowi, moi Mili, Ty mu służysz nie on Tobie. Tylko zrozumienie Ci pomoże i niech Cię nie dziwi, myślą Tworzysz przyszłość, właśnie w tej chwili, a to że jest to nauką kwantową, są Ci co z tego drwili, teraz jest dla nich ostoją, Wracając do Babilonu, przetrwał wielki potop, ukrywając się w podziemiach, Żywot wiodąc, do tej pory, lecz przez kogo lub co, potop został wywołany, skoro to, co już było teraz mamy, może zło, które wybieramy, a dobro, tęsknimy za nim, w czerni pogrążeni jak turmalin... Wszyscy jesteśmy jednością, jak nasze komórki w ciele są wszelką całością, a więc Przyjaciele, żyjmy w miłości bo miłością, tworzymy a burzymy w szale złości bezradnością...
Czym jest drzewo dobra i zła? Kto kryje się za łuskowatą skórą, ten ktoś oszukał, podle kusząc, Ewę by dała, jabłuszko Adamowi by ten zaznał, by zaznał przekleństwa, to tylko metafora a jak bardzo zmienia, nie czytanie dosłownie, zupełnie inny przekaz... Inny przekaz...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.