Zbyt mało między nami Pocałunków i dotknięć dłoni Autentycznych szczerych Nie wymuszonych Coraz mniej czułych słów Których nigdy za dużo Pośród smutnych dni Jak bezkresne morze
Kochanie jestem przy Tobie i co? Czasami mówisz tak do mnie A naprawdę jesteś daleko stąd Tak wygodniej Teraz już nawet nie wiesz Że upijam się dla Ciebie Tylko po to by nie łatać samotności anioła Kimś innym
Rzucasz przelotne spojrzenie Na skarby które Ci daję Prawda że nie ma ich wiele ale Dzielę się wszystkim co mam Jeżeli sama nie zechcesz Nie zdołam nic ocalić Wszystko umrze i zagaśnie Powoli się wypali
Teraz już nie wiem co myśleć Kiedy Twoje oczy tak błyszczą Życia pełne jak nigdy o nie Nie na mój widok
Nie odpływaj o nie Do krainy stonowanych barw Są przepiękne o tak Na Twej twarzy Zrobię wszystko o tak O czym tylko zechcesz marzyć Ale teraz o nie Nie odpływaj
Czy znasz te dni kiedy nic Tak naprawdę nie liczy się już Poza tym abyś Ty Chciała być Jak motyla pierwszy chłód Życie ścina uśmiech Twój Dzień i noc jak ciężki koc To przed nami
Czemu tak rzadko o tak W Twoim lustrze widzę anioła I dlaczego o nie On umiera
Coś czego nie wiesz o nie Że uderzasz sama w siebie Sama z sobą o nie Nie możesz trwać
Czy znasz te dni kiedy nic Tak naprawdę nie liczy się już Poza tym abyś Ty Chciała być Jak motyla pierwszy chłód Życie ścina uśmiech Twój Dzień i noc jak ciężki koc To przed nami Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.