Najlepsze te małe kina w rozterce i w udręce, z krzesłami wyściełanymi pluszem czerwonym jak serce.
Na dworze jeszcze widno, a już się lampa kołysze i cienie meandrem biegną nad zwiastującym afiszem.
Chłopcy się drą wniebogłosy w promieniach sztucznego światła, sprzedają papierosy, irysy i sznurowadła.
O, już się wieczór zaczyna! Księżyc wyciąga ręce. Najlepsze te małe kina w rozterce i w udręce.
Kasjerka ma loki spadziste, króluje w budce złocistej, więc bierzesz bilet i wchodzisz w ciemność, gdzie śpiewa film.
Jakże tu miło się wtulić, deszcz, zawieruchę przeczekać i nic, i nic, i nic nie mówić, i trwać, i nie uciekać.
Wychodzisz zatumaniony, zasnuty, zakiniony, przez wietrzne peryferie wędrujesz i myślisz, że…
Najlepsze te małe kina w rozterce i w udręce, z krzesłami wyściełanymi pluszem czerwonym jak serce.
Najlepsze te małe kina, gdzie wszystko się zapomina, bo to gospoda ubogich, którym dzień spłynął źle.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.