Zabierz mnie stad jak najdalej Za horyzont, za sen, za dzień Tam, gdzie grunt się pod stopami nie pali Gdzie przychodzi łagodny sen
Zabierz mnie stąd jak najdalej Za horyzont, gdzie głęboki mrok Tam, gdzie sen prześniony da się ocalić Choć się śnił na okrągło przez rok
Jak talizman na szczęście w kieszeni Tak jak imię, którego nie zmienisz Jak wspomnienie o którejś jesieni Gdyśmy byli chwilowo zbawieni
Jak nóż, który nie zawsze obroni Jak te linie splątane na dłoni Tak jak serce bez przerwy w pogoni Choć już wie, że nie zdoła dogonić...
Zabierz mnie stąd jak najdalej Nie chcę patrzeć, jak pędzi ten świat Z wielkim garbem wiecznych skarg i zażaleń Chociaż obok umiera nam sad
Zabierz mnie stąd niech zapomnę Że ta szafa nie zawsze nam gra Jeśli umiesz zabierz mnie stąd do nieba Tam jest bardzo daleko do dna...
Jak cień, który nie mówi dobranoc Tak jak bliznę, co splata się z raną Tak, jak serce budzące cię rano Choć budzenia nie zamawiano
Jak łzę, która kręci się w oku Kolorowe tabletki na spokój Duszę, która narzeka na lokum Tak jak prawdę, budzącą się w mroku
Zabierz mnie stad jak najdalej Za horyzont, za sen, za dzień Tam, gdzie grunt się pod stopami nie pali Gdzie przychodzi łagodny senTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.