O nie! O nie, o jaka szkoda, Już trochę późno, by wziąć się w garść, W mych płucach jakiś czas woda Zabiera oddech i chwyta za kark Mnie znów, coś co robiłam Sama sobie ciągle przez parę lat. O nie, czy znów utonę we własnych brudach?
Na to wygląda, Czemu na mnie tak spogląda Każdy, kto nie zna I nie rozumie, że nie mogę ot tak Się stąd wydostać, W sumie to możecie zostać, Może trochę mi pomoże To, że jesteście, sam fakt.
O nie, złamałam obie, Złamałam obie ręce i nie wiem, Jak mam poradzić sobie? Powiedz, jak ma mnie stać na więcej, Gdy mnie po jednym słowie Coś dusi, chwyta za serce? O nie, czy znów utonę?
Dobrze, że przez ten czas się nauczyłam Jak się pod wodą oddycha Teraz ciężko jest mi wyjść I normalnie oddech wziąć Tak to już bywa, Nie każdy szczyty zdobywa, Mi by wystarczyło chyba, By mi znów włączyli prąd.
(Czasem po prostu trzeba wyjechać, tylko problem polega na tym, że nie da się tak po prostu wyjechać, tylko zawsze coś się z tym wiąże, jakieś takie zagubienie, z jednej strony chęć zaczęcia czegoś nowego, a z drugiej jakoś ci tak samotnie w tym wszystkim i chcesz wrócić, ale wiesz, że się nie da.)
Powiedz, mi jak, Powiedz, jak mam Zatrzymać się, Kiedy zepsułam hamulce? Niech stracę czas, Pomyślę znów Sobie przed snem... I spać znów pewnie nie pójdę.
Powiedz, mi jak, Powiedz, jak mam Zatrzymać się, Kiedy zepsułam hamulce? Niech stracę czas, Pomyślę znów Sobie przed snem... I spać znów pewnie nie pójdę!
Na to wygląda, Czemu na mnie tak spogląda Każdy, kto nie zna I nie rozumie, że nie mogę ot tak Się stąd wydostać, W sumie to możecie zostać, Może trochę mi pomoże To, że jesteście, sam fakt.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.