Za mną już Bycie gładkim operatorem Możesz mi lemoniadę zrobić Napój dla wątłych dusz
Nie ma już Sensu w pieśniach, całości w częściach Nie ma rekordów już w podejściach Wyjęto naboje z luf
Może przede mną Brazylia, Kanada, Australia Może i śmiech, co wszechogarnia Ale nie mam czym się śmiać
Wciąż trzymam się Każdą mapę skarbów w szkatułce schowam na razie W ten sposób ci się nie narażę Zostaję, zdejmuję płaszcz
Gdy masz płacić, nie płać mi Nie musisz nic Możesz wpuścić - zamknij drzwi Naprawdę nie musisz nic
Linę mi na szyję spleć Choć w sumie nie musisz nic Zostałem i wkładam kciuk do ust co noc Uwierz, nie musisz nic
Liczyliśmy na wiele Lecz matematyka wiecznie trwa I z miejsca kredyt zwiększa debet Ołówek numer dwa
Nie ma już Chęci w lędźwiach, smaku w pleśniach I nie ma tak, że gdy już nie szukasz szczęścia To samo znajdzie cię
Więc trzymam kurs Teraz przede mną rejs pod czarną banderą Grupę krwi mam może i zero Ale spójrz, jak ona wrze
Teraz chcę jak maharadża żyć Lać metyl, jeść bizmut Ujeżdżać jak Eastwood I do podziałki granic tyć
I grać w winogrona I objąć to wszystko Odchodzę, bo - co tu kryć - Na nas dwoje mam zbyt mało miejsca na dysku
Chcesz spisać umowę, więc pisz
Gdy masz płacić nie płać mi Nie muszę nic Możesz wpuścić - zamknij drzwi Ja naprawdę nie muszę nic
Gdy mówię "płać", nie płacisz mi Ale przecież nie muszę nic Możesz wpuścić - zamykasz drzwi No cóż, ja w końcu nie muszę nic
Linę mi na szyję spleć I ma dość mocna być Odszedłem i wkładam kciuk do ust co noc I nie muszę nic
Samotnie głupi, samotnie zły Nareszcie nie muszę nic Na dysku jest dość dużo miejsca, lecz nikt Nikt nie musi nic
Nic (Nikt nie musi) nic (Nikt nie musi) nic (Nikt nie musi) nic (Nikt nie musi) nicTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.