Astronom z posad ruszył glob A wieszcz wszem wyznał Że owiewa step wiatr Po gwizdku mecz, po wszystkim zgon Lecz skąd ognista Pewność, że jest właśnie tak?
Cieszę się nieśmiało, że w obliczu prób Nie dopuszczasz klęsk Kłuje tępy gwóźdź w krągłości pewnych słów Tylko nie wiem, czy, czy on gdzieś tam naprawdę jest
Gdy poszukuję świętości W świętym oburzeniu Odnajduję jej najmniej Badam grunt, choć wszyscy poszli w słońce Miło mi w tym cieniu - Ale może jednak wcale nie?
Cały z gumy, oprócz wątpliwości swych nie posiadam nic Żadnych decyzji, żadnych racji i władz Tylko miotam się wciąż, tulę słupy i je pytam jak żyć Nawet zakończyłem bojkot osiedlowego kiosku dziś
Widzę w negatywie każdy znak I elastyczny dziwny dźwigam krzyż Pojemność małą mam zbyt na wieloznaczny znak A grzbiet gniecie jakikolwiek krzyżTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.