Anaboliczny salonowy lew Swą eksperiencją definiuje dobry smak W ogrodzie sufit z bananowych drzew W powozie złotym siedzi młody jaśnie pan
Tu goryl głaszcze broń, mecenas w madżong gra Służąca sprząta strych, a prezes pieści psa Widelce sterczą z ust, z Cygara spływa mgła Chianti ma krągły kształt
Przez życie jogging, zaduszony lęk A ja Weltschmerz mam non-stop i nadal w śwince bank Kultura dla nich - to tylko liter pięć Arcymistrzowie, w mordę ich błękitna mać
Skrywa garnitur kłów sztywniejsza górna z warg Od Zegny* kołnierz wyszczupla najszerszy kark Niepełnoletnie cienie zamieszkują loch W Alei Róż kwitnie gwałt
Sekator żebrak, kleszcze incest**, śpiący król Kobiety w ciąży do szalup ostatnie wpuść Tym mniej dobitny krzyk, im ogólniejszy ból Przekleństwa miele młyn
Tak myślę stojąc tu i obmacując płot Arlekin gorzko-kwaśny i zalany w sztok Powyższy stworzył film mój zbuntowany mózg Mój zwiedziony mózg Niestety (x4)
Przypisy: * Ermenegildo Zegna - włoski dom modyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.